czwartek, 26 lutego 2015

Ryba na parze. Mniam!

Dla odmiany dziś coś kulinarnego. 

Zajadamy się ostatnio tym prostym, przepysznym daniem, dającym niezliczone możliwości kombinacji smakowych; do tej pory wszystkie u mnie bardzo smaczne! To ryba na parze gotowana w sakwie zrobionej z papieru do pieczenia. 

To nie jest przepis, to tylko inspiracja! Ryba powinna być z tych bardziej mięsistych i najlepiej bez ości. 

Na zdjęciach mój wczorajszy obiad. Płat świeżego łososia z dodatkami, które znalazłam w lodówce. Robiłam wcześniej takie danie z innymi warzywami: ze szpinakiem, kalafiorem, cukinią, cebulą, kaparami,itp. Wszystko zależy od własnej inwencji. 
Tym razem wysmarowałam rybę pastą z oliwek, ale wcześniej stosowałam z powodzeniem zielone i czerwone pesto lub po prostu zwykłe przyprawy.

Tym razem: łosoś, pasta z oliwek, pieczarka, cebula, papryka czerwona, pomidory suszone, koperek,
cytryna, pieprz zielony, sól, pieprz. 
1. Smarujemy rybę pesto/doprawiamy i kładziemy na papierze do pieczenia.
2. Obkładamy warzywami.
3. Solimy, pieprzymy.
4. Na wierzch kładziemy plasterki cytryny.


5. Zawijamy zgrabną torebeczkę.
6. Układamy ją na sitku garnka do gotowania na parze.
7. Gotujemy 20-30 minut.


8. Możemy w międzyczasie przygotować zielony, zdrowy deser. U mnie to: kiwi, sałata lodowa, sałata rzymska, koperek, szpinak, banan, ananas, kiełki. 


9. Wcinamy to aromatyczne, dietetyczne danie ze smakiem.


Ja lubię! Polecam! Ciekawa jestem, czy znacie ten sposób.



Miłego dnia. :)


PODPIS


47 komentarzy:

  1. Mniam dla ryby i mniam dla zielonego koktajlu :) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi ostatnio żadne ryby nie podchodzą, nawet mój dotąd ulubiony pstrąg wędzony. Ale to danie z pewnością jest w porządku, to tylko coś mnie się w organizmie poprzestawiało.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jem tylko ryby, więc dla mnie każdy prosty sposób ich przyrządzania jest na wagę złota, tym bardzie, że nie cierpię ich smażyć. Ten zapaszek w domu, fuj!
      Miłego:)

      Usuń
  3. Pierwsze widzę, ale wygląda super :D... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Garnek do gotowania mam od dwuch tygodni i jeszcze go nie rozdziewiczyłam. Wszystko na zdrowy rozsądek wygląda bardzo fajnie ale... tak masakrycznie zdrowo a zdrowe jedzenie (wiem, że jest zdrowie i nawet potrafi być dobre) niestety na razie kojarzy mi się z brakiem smaku. Może dla tego, że Ci co nagle postanawiają zacząć gotować zdrowo robią to "źle". Bo zdrowo to nie od razu musi być bez grama soli, oleju i cukru. A tak to wygląda. Idę do takiej pro zdrowotnej na obiadek i dostaję na talerzu wióry bez smaku które mają być kurczakiem z makaronem. Powiem wam, jakaś równowaga powinna być. Współczuję mężom tych pań to tylko tak gotują, nic dziwnego że panowie brzuszek od McDonalda hodują jak podjadają na mieście bo w domu karma kota ładniej pachnie. No ale do pieczonego łososia się przekonałam, to może taki na parze będzie dobry - ale najpierw przećwiczę z dorszem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luno, zapewniam Cię, że smaczność tego dnia zależy tylko i wyłącznie od przyprawienia, a jeśli użyjesz ziół i nie przesadzisz z solą to wartość dietetyczna będzie prawidłowa. To lekkie, smaczne i bardzo proste do zrobienia danie. Nie trzeba myć patelni, garnków, wyrzucasz papier do kosza i gotowe! :)
      Dorsza jedliśmy, też był smaczny. Musi być rozmrożony, bądź najlepiej świeży.

      Usuń
    2. Namówiłaś mnie. Tylko muszę tego dorsza dorwać.

      Usuń
  5. Tego sposobu nie znamy. To znaczy teraz już znamy :)
    Wykorzystujemy rękawy do pieczenia, zanurzone w wodzie i w ten sposób termicznie obrabiamy zawartość worka.
    Takie sous vide, bez próżni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie znam tego sposobu! Wydaje się bardzo ciekawy. Trzeba szczelnie zawiązać końcówki. Hmm, spróbuję!

      Usuń
    2. Nie trzeba, chyba, że obrabiasz całą karkówkę na raz. Wystarczy dwa końce zebrać u góry, nad powierzchnią wody.

      Usuń
  6. Wygląda bardzo apetycznie :)
    Moja córka dużo gotuje na parze, czasem gotuję razem z nią, ale sposobu z papierem do pieczenia nie znałyśmy; rozumiem, że pozwala to zachować cały sos. Koniecznie muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest fanatyczny sposób. Można przyrządzać tak same warzywa i dania mięsne. Ilość kombinacji jest nieograniczona. Polecam pesto jako marynatę. Dobrze smakuje zarówno z czerwonym i zielonym. Dziś poszalałam i kupiłam halibuta świeżego. Będzie dokonały obiad!

      Usuń
  7. Nie znamy. Ale ładnie pachnie. I wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryba? Nieeeeee.Ale zrobię,bo mam w rodzinie rybożercę.

      Usuń
    2. Naprawdę pachnie, w przeciwieństwie do zapachów powstałych po smażeniu ryby.


      Usuń
  8. Pysznie wygląda i pewnie tak smakuje :)
    Zaglądam do Ciebie gdy mam wolną chwilkę i zawsze coś ciekawego znajduję.Bardzo podobają mi się dwie kotki,które wzięliście.Jesteście niesamowici :)
    Pozdrawiam cieplutko i serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda na baardzo aromatyczną ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny przepis , idę poszukać garnek do gotowania na parze,
    bo coś ostatnio ciągle się natykam na taką włąśnie propozycję parową :-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja ryby na patelni w ogóle już nie smażę, zakupiłam sobie już dość dawno mały piekarnik halogenowy i w nim przygotowuję większość potraw. Wypróbowałam na ostatnią wigilię lososia z przepisu Elki (http://elkiblog.pl/index.php/swiateczne-tradycyjne-potrawy-u-nas-wspomnien-czar/), bomba! Przyrządzałam jeszcze kilka razy, może Ty też spróbujesz?
    Ja rybę robię podobnie do Ciebie, z tym że wszystko zamiast do papierka ładuję do folii aluminiowej i do piekarnika. Nie dodaję już soli, mieszanki przypraw są wystarczające. Mieszanka ostrych przypraw z dodatkiem miodu na przykład, dla złagodzenia smaku. Nie trzeba soli. Odkąd mam piekarnik halogenowy nie gotuję już na parze, chyba że warzywa. Ale spróbuję patent z papierem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak wygląda taki halogenowy piekarnik, ale mnie się nie chce uruchamiać mojego na jeden, dwa kawałki ryby! Zanim się nagrzeje to mija parę minut, nie mówiąc o kosztach - mam piekarnik elektryczny.
      Muszę sobie wyguglać taki halogenowy, choć nic nie kupię już i tak mam zagracenie totalne. :(
      Do Elki zaraz idę patrzeć.

      Usuń
    2. Który to przepis? Na ten szary sos??

      Usuń
  12. Ja robię dokładnie tak samo ,tylko w piekarniku.A dziś podawali taki przepis w tv ,tez na parze,z porami.Kombinacji jest wiele )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekarnik dla tego jednego kawałka ryby? Wolę mój kochany garnuszek parowaruszek. :)

      Usuń
  13. Ryby mogłabym jeść na okrągło. I akurat w tym tygodniu tak właśnie mam. Aż do przejedzenia, jak sądzę:)).
    Muszę Twój przepis prędko wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nie mogę najeść, strasznie mi smakuje taka ryba. Polecam kapary lub/i zielony pieprz, dodaje to fajnego smaczku. :)

      Usuń
  14. Znamy, znamy i robimy tak często pstrąga z fenkułem i cytryną.:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Owielbiam ryby, no moze z wyjatkiem wegorza, ktorego sie troche brzydze. Nie probowalam jednak tak na parze, raczej smaze. Wiem, wiem, to niezdrowo, ale za to pysznie. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pysznie to jest tylko nad morzem! W domu nie smakuje tak samo, nie ma szans! :)

      Usuń
  16. Lubię ryby w każdej postaci. Niestety, najbardziej te smazone i chrupiace. Ale tak smakowicie piszesz o tej parowanej rybce, że zapamietam sobie i kiedy trafie w sklepie na jakąs fajną rybę, to tak ją przyrządze (ale na pieluszce nad garnkiem z parujacą wodą, bo nie mam specjalnego garnka do parowania!)
    Dobrej nocy Gosiu!:-))

    OdpowiedzUsuń
  17. Od czasu do czasu lubię .
    Dziękuję,że ja nie wpadłam na to by w papierze na parze coś upichcić, zazwyczaj korzystam z piekarnika ,bo smażonych potraw unikamy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O jakie fajne :) My bardzo lubimy ło(so)sia - posypanego tylko pieprzem cytrynowym i upieczonego w piekarniku, do tego sałatka z sałaty lodowej, pomidorków koktajlowych, kiełków rzodkiewki (czy tam innych) i podprażonego słonecznika z sosem z oliwy i octu balsamicznego :) W sobotę popełnię bo dziecię na weekend do domu zawita i sobie zażyczyła.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam, ale wygląda dietetycznie. Ja lubię rybkę smażoną, niestety. Ostatnio nie gotuję, ani weny, ani siły nie mam. Kupione w sobotę bataty na pieczone z ziołami w piekarniku leżą do dziś w kuchni...

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak się napatrzyłam na te smakowitości, że aż sobie dziś taki dziurawy garnek kupiłam :-) i też spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za odpowiedzialność! Łoś jest najlepszy. Dziś robiłam halibuta, też był pyszny, ale dzięki przyprawom i dodatkom, bo samo mięso jest tak delikatne jak puszek, a nawet można powiedzieć mdłe. :) Zajadaliśmy się, całość wyszła doskonale. :)

      Usuń
  21. Nooo, dziś w Factory razem w garnkach przebierałyśmy coby siostrze pasował :) takiego "smaka" jej narobiłaś tym przepisem! ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...